niedziela, 29 kwietnia 2012

mój przedpokój

Mój przedpokój - przynajmniej w założeniu;) neofolk.



Miejsce koło wieszaka czeka jeszcze na lepsze czasy i wycinankę łowicką.


Początkowo myślałam o umieszczeniu tu prawdziwej ławeczki z surowego drewna, żeby było bardziej folkowo, ale w jysku była szalona przecena, a ja jestem uzależniona od oszczędzania:)

Poduszki dzieło własne.



Koraliki prowadzą do salonu, z którym komponują się równie dobrze jak z przedpokojem.



Kapcie w kapciu, bo jak często kapciowy szaleniec wciskał Wam kapcie o kilka numerów za duże lub za małe. Sama szczerze tego nie cierpię, bo kończy się to klapaniem jak klaun w kajakach, więc nasi goście mogą NIE MUSZĄ skorzystać z higienicznych, przez domowników nieużywanych kapci we wszelkich rozmiarach.
 Zwykle mój przedpokój wygląda jednak tak.

Sneak peak moich kwiatów dla Moniki specjalnie:) Stokrotki nie wytrzymywały ostatnich upałów na balkonie i teraz mieszkają w przedpokoju. Są z tej zmiany wielce zadowolone i nawet pasują:)
Kończy się kwiecień, a ja kończę temat folkowy. Jeszcze do niego powrócę, ale dopiero w kwietniu przyszłego roku, bo to właśnie kwiecień i Wielkanoc najbardziej kojarzą mi się z folkiem. Boże Narodzenie może być sobie eleganckie, ale nie Wielkanoc? Ona ma być na pograniczu kiczu, wiosennie wesoła i folkowo kolorowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz