sobota, 19 maja 2012

balkonowo


Duch szalonego balkonowicza ogarnął mnie już dawno, w czasach gdy nie miałam jeszcze balkonu. Zainspirował mnie balkon Kopciuszka http://www.homeharmony.blogspot.com/2008/05/wieczr-romantyczny.html i zamarzyłam, żeby również posiadać taki własny ogród; magiczny, tajemniczy i tak piękny, by latem nie gnało mnie po ogródkach piwnych i byśmy mogli chwile zadumy i radości spędzać właśnie tu. Tu pijać poranną kawę i wieczorne wino. Ponieważ moje pragnienia owszem spełniają się, tylko zawsze z 3-20letnim opóźnieniem, balkonu doczekałam się 4lata później. Oto jego jeszcze mroźne początki.



Plany na nieistniejący jeszcze balkon były romantyczne i rozbielone, z białą ławeczką w roli głównej. Balkon realny okazał się posiadać brązowe kafelki a blok jest żółty, bieli już nie należało tam pchać, tym bardziej, że ja lubię albo bardzo wyraźny kontrast albo bardzo monochromatyczne zestawienia. Stąd tutaj zdecydowałam się na to drugie: brązowe meble, naturalne drewniane donice lub sztuczne w kolorze żółtym i aby nie były za nudno - kropla pomarańczu (do zobaczenia w kolejnych postach). Osłona z wikliny nie tylko dla prywatności, ale też dla zwierzęcia domowego, które pokochało balkon.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz